Tajlandia nareszcie otwiera się na turystów, ale wciąż bardzo nieśmiało

Maciej Piwowski
30.09.2022

Tajlandia przez lata była jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych na świecie. Pokochali ją także Polacy, o czym świadczą rewelacyjne wyniki sprzedaży zarówno wycieczek zorganizowanych, jak i biletów na połączenia czarterowe. Wszystko zmieniła pandemia, przez którą Tajlandia całkowicie się zamknęła. Teraz powoli uchyla drzwi dla wybranych turystów. Na powrót do normalności przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Ważna zmiana od 1 listopada

Premier Tajlandii, Prayuth Chan-ocha zapowiedział, że od 1 listopada zagraniczni turyści będą mogli przylatywać do tego kraju bez konieczności poddawania się obowiązkowej kwarantannie. Dotyczy to oczywiście wyłącznie osób zaszczepionych przeciwko COVID-19.

Do tej pory w Tajlandii obowiązuje dość absurdalne prawo, zgodnie z którym każdy przyjeżdżający zza granicy musi się poddać 7-dniowej kwarantannie, nawet jeśli jest zaszczepiony. Wyjątek stanowi wyspa Phuket, gdzie można opuszczać hotel, ale w zamian trzeba się wielokrotnie testować.

Od 1 listopada te restrykcje zostaną zdjęte – na razie tylko dla obywateli 10 państw, w tym Wielkiej Brytanii, Niemiec, Chin, USA i Singapuru. Polski na liście nie ma, natomiast tajlandzki rząd zapowiada, że będzie ją rewidować co miesiąc, czyli odpowiednio 1 grudnia, 1 stycznia itd. Prędzej czy później drzwi do tego kraju zostaną więc uchylone także dla Polaków.

Gigantyczne straty

Tajlandię w 2019 roku odwiedziło blisko 40 milionów turystów – to rekordowy wynik, który szybko nie zostanie poprawiony. Po wybuchu pandemii kraj całkowicie zamknął się na zagraniczną turystykę, na czym tylko w 2020 roku stracił około 50 miliardów dolarów.

Według szacunków w całym 2021 roku Tajlandię odwiedzi nie więcej niż 100 tys. zagranicznych turystów.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie