Nie chcesz zbankrutować na wakacjach? Nigdy nie rób tych rzeczy!

Maciej Piwowski
22.09.2017

Wakacje to taki czas, kiedy pozwalamy sobie na nieco więcej i szerzej otwieramy portfele. W końcu nie po to przez cały rok odkładamy pieniądze, aby podczas urlopu wszystkiego sobie odmawiać. Nie oznacza to jednak, że należy dawać się skubać miejscowym, o co bardzo łatwo szczególnie za granicą. W turystycznych miejscowościach przybysz z innego kraju jest łatwym celem i bywa traktowany jak chodzący portfel. Jeśli nie chcesz, aby Twoje wymarzone wakacje skończyły się debetem na koncie, koniecznie unikaj tych zachowań.

Nie bierz taksówki z lotniska i na lotnisko

Kurs na lub z lotniska w większości krajów oznacza znacznie wyższą opłatę. Turysta nawet nie zdąży się zorientować, kiedy taksówkach wyłączy lub przestawi taksometr i zażąda grubej gotówki nawet za krótką przejażdżkę.

Owszem, przejazd taksówką po długim locie jest wygodny, ale naprawdę warto sprawdzić, czy nie ma innej opcji dostania się do miasta. Czasami wystarczy dojechać kilka przystanków metrem czy autobusem, a dalszy odcinek do hotelu pokonać taksówką i zapłacić za nią kilkakrotnie mniej.

Nie kupuj tam, gdzie jest mnóstwo turystów

Chodzi tutaj o popularne stragany, targi czy sklepy z pamiątkami, których właściciele mają zmowę cenową i ustalają znacznie zawyżone ceny. Nie dość, że robienie zakupów w tłumie jest mało komfortowe i niebezpieczne (ryzyko kradzieży), to jeszcze zawsze się wtedy przepłaca.

Lepiej jest urządzić sobie spacer mniej utartym szlakiem, odejść nieco dalej od głównej atrakcji danego miejsca, aby trafić na mniejsze i znacznie tańsze sklepiki, gdzie w dodatku jest większy wybór.

Nie rezygnuj z targowania się

Choć w niektórych kulturach targowanie się jest zwyczajnie niegrzeczne (np. w Japonii), to jednak w krajach arabskich czy większej części Azji jest to nieodłączny element każdej transakcji i prawdziwa sztuka. W Egipcie obrazisz sprzedawcę, jeśli przystaniesz na jego pierwszą propozycję – w dodatku przepłacić co najmniej trzykrotnie.

Nie ma sensu się wstydzić. Ceny dla turystów zawsze są wyraźnie zawyżone, a więc nie musisz mieć wyrzutów sumienia, że odbierasz biednemu sprzedawcy chleb. On i tak na Tobie zarobi – ale wyłącznie od Ciebie zależy, jak dużo.

Nie jedz w europejskich restauracjach

Czy naprawdę podczas wyjazdu do Azji czy Ameryki Południowej chcesz jeść to samo, co zostanie Ci zaserwowane w Warszawie? Chyba nie o to chodzi. Podróżowanie to poznawanie innych kultur, a nieodłącznym elementem tego procesu jest smakowanie orientalnych dań.

Dlatego zapomnij o chodzeniu do restauracji serwujących spaghetti czy pizzę. Jedz tam, gdzie miejscowi, w małych barach, gdzie jest o wiele taniej, a jedzenie często smakuje wybornie.

Nie korzystaj z hotelowej gastronomii

To oczywiście dotyczy wyłącznie osób, które nie wykupiły opcji all inclusive. W takim wypadku znacznie korzystniej jest stołować się „na mieście” i kupować w supermarketach. W hotelu jest kilkakrotnie drożej, w dodatku jedzenie często pozostawia wiele do życzenia.

Masz ochotę na popołudniową kawę? Idź do pobliskiej knajpki z widokiem na morze. Chcesz wypić wieczorne piwo? O wiele lepiej będzie smakować w lokalnym barze w towarzystwie miejscowych, z którymi można przy okazji porozmawiać o tym, o czym nie piszą przewodniki.

Jak widzisz oszczędzanie na wakacjach wcale nie musi oznaczać wielkich wyrzeczeń, a ponadto zwykle wiąże się z możliwością znacznie lepszego poznania danego miejsca. Skorzystaj z naszych rad podczas kolejnego zagranicznego wyjazdu!

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie