Masowa turystyka zaczyna uwierać coraz więcej miast i miasteczek na świecie. Zwłaszcza tych, które są tylko krótkim przystankiem na mapie turystów, a więc nie mają wielkiego udziału w finansowym torcie. Turysta wpada, porobi kilka zdjęć i ucieka dalej, zostawiając po sobie śmieci, ale ani jednego euro w miejskiej kasie. Co można z tym zrobić? Kolejne lokalne samorządy zaczynają stosować najprostszą możliwą metodę, czyli wprowadzają opłaty za wstęp. Choć brzmi to absurdalnie, to na podobny krok zdecydowało się już przynajmniej kilka miast na świecie. Przykłady znajdziesz w naszym artykule.
To piękne miasteczko nad włoskim jeziorem Como od wielu lat cierpiało z powodu schematu, który opisaliśmy we wstępie. Masowa, nieodpłatna turystyka była o tyle uciążliwa, że w historycznym centrum Corenno Plinio mieszka zaledwie kilkanaście osób. Wyobraź sobie, jak uciążliwe musi być ich życie w sezonie turystycznym, który trwa tam od maja do października. Dlatego władze miasteczka postanowiły wprowadzić opłatę za wstęp, która wynosi symboliczne 5 euro.
W tym przypadku władze miasta uchwaliły już opłatę, ale wciąż nie wiadomo, kiedy zacznie ona obowiązywać. Pewne jest, że za wstęp do Wenecji będą musieli płacić turyści jednodniowi, czyli tacy, którzy nie przedstawią dowodu rezerwacji noclegu w hotelu. Stawki wyniosą od 3 do 10 euro i ma to być skuteczny sposób na zachęcenie turystów, by zostawali w Wenecji na dłużej. Czy tak rzeczywiście będzie? Trudno wyrokować.
Bajecznie pięknie miasto w regionie Bari także powiedziało STOP chwilowym turystom i wprowadziło już opłatę za wstęp do swojego historycznego centrum. Każdy, kto chce sobie zrobić zdjęcie na tle morza czy zobaczyć zachwycające budynki nad samym brzegiem, musi najpierw wnieść opłatę w wysokości 5 euro. Trzeba natomiast zaznaczyć, że ta cena uwzględnia również przekąskę lub pamiątkę do odebrania w zabytkowym centrum Polignano a Mare.
Opuszczamy Europę i wybieramy się do Wietnamu. Władze pięknego miasta Hoi An również uznały, że warto byłoby sięgnąć głębiej do kieszeni coraz liczniejszych turystów i wyciągnąć z niej drobną opłatę za wstęp. Drobną jak drobną – mówimy tutaj o kwocie rzędu około 20 złotych.