Biura podróży od kilku lat kuszą nas ofertami typu First Minute. W zamian za bardzo wczesną rezerwację wakacji (nawet na rok do przodu) oferują niską cenę, korzystną formę zapłaty i pełen wybór hoteli oraz terminów. Są to oczywiście ważne korzyści, ale nie powinny one przysłaniać faktu, że zarezerwowanie wakacji z dużym wyprzedzeniem jest po prostu ryzykowne. Dlaczego więc nie warto tego robić? Oto kluczowe argumenty.
Choć w ostatnich latach sporo się w tej kwestii zmieniło na lepsze, to nadal nie można ze 100% pewnością wykluczyć, że wybrane przez nas biuro podróży zachowa płynność finansową przez kolejne miesiące. Spektakularne upadłości zdarzały się nawet rynkowym gigantom. Jeśli więc ktoś rezerwuje wycieczkę z np. rocznym wyprzedzeniem i przelewa na konto biura np. 20% wartości wyjazdu, musi się liczyć ze sporym ryzykiem utraty tych pieniędzy.
Życie to ciąg nieprzewidzianych zdarzeń. Nigdy nie możemy mieć pewności, że w dobrym zdrowiu dotrwamy do samego wyjazdu. Rok czy nawet pół roku to szmat czasu, kiedy może dojść do naprawdę przeróżnych sytuacji uniemożliwiających nam skorzystanie z wakacji. Śmierć kogoś bliskiego, choroba, kontuzja, zmiana pracy, problemy z urlopem – to tylko pierwsze z brzegu przykłady.
Biura podróży oczywiście dobrze zabezpieczają się na wypadek takich ewentualności. Odzyskanie wpłaconej zaliczki, jeśli powód rezygnacji nie jest naprawdę bardzo poważny (np. śmierć dziecka czy współmałżonka), praktycznie nie wchodzi w grę.
Bardzo wczesna rezerwacja wakacji to nienajlepszy wybór dla osób, które mają tysiąc pomysłów na minutę. Podamy tutaj prosty przykład. Marzy Ci się wycieczka do Tajlandii, ale nie znajdujesz żadnej oferty mieszczącej się w Twoim budżecie. Rezerwujesz więc wakacje „tylko” w Grecji, choć traktujesz to w kategoriach substytutu. Mija pół roku. Nagle na Twojej skrzynce mailowej ląduje informacja, że cena wcześniej upatrzonej wycieczki do upragnionej Tajlandii spadła i teraz jest już w Twoim zasięgu. Przykre, prawda?
Właśnie dlatego nie polecamy decydowania się na zbyt wczesną rezerwację osobom notorycznie zmieniającym plany. Jest bowiem niemal pewne, że w oczekiwaniu na wyjazd pojawią się inne, znacznie atrakcyjniejsze oferty, co tylko wprowadzi niepotrzebną nerwowość.
Choć biura podróży deklarują, że wycieczki sprzedawane w formule First Minute są najtańsze, to nie zawsze pokrywa się to ze stanem faktycznym. Praktyka pokazuje, że taniej da się upolować wyjazd na ostatnią chwilę, czyli popularnego „lasta”.
Jeśli więc masz nerwy ze stali i liczy się dla Ciebie wyłącznie niska cena, zalecamy cierpliwość i obserwowanie ofert pojawiających się tuż przed terminem Twojego urlopu.