Wakacje nad rodzimym Bałtykiem są podstawową formą spędzania urlopu dla wielu milionów Polaków. Cenimy sobie, że jesteśmy u siebie, płacimy w złotówkach (często znacznie mniej niż za granicą), możemy wypoczywać na przepięknych plażach i nie męczymy się zbyt długim dojazdem. Ta sielanka może się jednak szybko skończyć, gdy padniemy ofiarą sprytnych oszustów, których nad Bałtykiem niestety nie brakuje – szczególnie w sezonie wakacyjnym. Na co trzeba uważać? Przeczytaj.
Nad Bałtykiem nie ma chyba restauracji, która nie serwuje tzw. świeżej ryby. Problem w tym, że wiele z nich zwyczajnie oszukuje gości. Ryby wcale nie są świeże, nie zostały nawet złowione w Bałtyku, bo pochodzą z przetwórni, które importują je z zagranicy (także z Chin!). Jak nie dać się oszukać? Najlepiej zamawiać rodzime gatunki ryb (dorsz, flądra, halibut) oraz wybierać te restauracje, które otwarcie pokazują swój asortyment w wersji surowej.
Kolejny popularny przekręt, z którym mamy do czynienia nad Bałtykiem. Prawdziwych wędzarni ryb w miejscowościach turystycznych jest jak na lekarstwo. Znacznie częściej można natomiast trafić na punkty, w których wędzi się… wcześniej już uwędzone ryby. Taki sprzedawca kupuje towar w hurtowni, a później trzyma go w amatorskiej wędzarni, by po prostu uśpić czujność klientów.
Zasada jest prosta: przed zapłaceniem w restauracji koniecznie należy sprawdzić, czy gramatura widniejąca na rachunku zgadza się z tym, co właściwie otrzymaliśmy. Na tym polu dochodzi do ogromnej liczby oszustw. Nieświadomi turyści płacą np. za dwa kilogramy golonki, choć dostali tylko kilkaset gramów mięsa. Bardzo łatwo można oszukać na rybach – restauracja podają gramaturę mrożonego produktu, który oczywiście jest znacznie cięższy.
Sprzedawanie fałszywego bursztynu jest nadbałtycką plagą, z którą trudno jest walczyć. Skoro istnieje popyt, to zawsze będzie też podaż. Turyści dają się nabrać na różne opowieści, np. o ubogiej rodzinie, która żyje ze zbierania bursztynu i dlatego sprzedaje go znacznie taniej niż sklepy jubilerskie. W efekcie kupują szklane czy plastikowe podróbki z Chin, do złudzenia przypominające oryginał. Szacunki mówią, że około 15% produktów z bursztynu oferowanych nad polskim Bałtykiem, to podróbki.
Nie daj się nabrać. Nawet podczas beztroskich wakacji zachowaj czujność, bo oszuści są naprawdę sprytni i bezwzględnie wykorzystują naiwność turystów.