Kraje Unii Europejskiej od lat cieszą się ogromną popularnością wśród polskich turystów, choć w ostatnim czasie zaczęły ustępować miejsca np. państwom azjatyckim – głównie z uwagi na rosnące koszty podróżowania po Europie. W tym roku jednak znów warto przeprosić się z plażami Włoch, Grecji czy Hiszpanii. Wakacje na terenie Unii Europejskiej są – obok spędzenia ich w Polsce – najrozsądniejszym wyborem. Dlaczego? Sprawdź najważniejsze argumenty.
To poważny powód, aby w tym roku poprzestać na spędzeniu wakacji na terytorium Unii. Po pierwsze: niebo nad Europą jest otwarte dla turystów z Polski. Po drugie: do większości atrakcyjnych turystycznie miejsc można dojechać własnym samochodem czy nawet pociągiem. To zwiększa poczucie bezpieczeństwa, ponieważ w razie zdestabilizowania się sytuacji na kontynencie będziemy mieć możliwość szybkiego powrotu do kraju.
Cała Unia Europejska wprowadziła zakaz lotów dla maszyn zarejestrowanych w Rosji. W odwecie kraj Putina nałożył takie same sankcje na samoloty unijne, w tym oczywiście polskie. Efekt jest taki, że podróżowanie po świecie mocno się skomplikowało, a już szczególnie dla osób, które planowały odwiedzić daleką Azję. Choć wciąż otwarta jest trasa przez Bliski Wschód, to jednak podróż może się znacząco wydłużyć, co w tak niespokojnych czasach jest dostatecznym powodem, aby jednak pozostać na kontynencie.
Nie wiemy, co przyniosą nam kolejne tygodnie, miesiące, a nawet lata. Sytuacja polityczna na świecie jest tak napięta, że decydowanie się na dalekie podróże można uznać za mało rozsądne. Nie chodzi już nawet o ryzyko eskalacji konfliktu, ale o bardzo prawdopodobne trudności z podróżowaniem i powrotem do kraju w krytycznym momencie. Po co sobie fundować taki stres?
Europa szczęśliwe otwiera się już na masową turystykę po okresie pandemii, która obecnie zeszła na drugi plan. Restrykcje są stopniowo wygaszane, dzięki czemu spędzenie wakacji na terenie Unii Europejskiej będzie znacznie łatwiejsze niż jeszcze rok temu – zwłaszcza z punktu widzenia osób niezaszczepionych.