Wszyscy chyba się zgodzimy, że podróżowanie jeszcze długo nie wróci do stanu sprzed wybuchu pandemii COVID-19. Turystyka powoli dźwiga się z ruin, ale wciąż trudno będzie osiągnąć jej takie tempo rozwoju, jak jeszcze w 2019 roku. Co prawda wiele osób już nie może się doczekać pierwszych zagranicznych wyjazdów, ale ich emocje studzą zapowiedzi wprowadzania różnych, często absurdalnych ograniczeń. Jednym z największych problemów dla światowej turystyki może być powszechna inwigilacja. Na czym ma to polegać? Przykłady znajdziesz w naszym artykule.
Takie obrazki mogliśmy do tej pory kojarzyć wyłącznie z filmami sensacyjnymi, a wręcz science-fiction. Tymczasem wiele wskazuje na to, że będziemy musieli się do nich przyzwyczaić. W niektórych krajach już testuje się rozwiązanie polegające na monitorowaniu plaż oraz największych atrakcji turystycznych przy pomocy dronów. Gdy operator monitoringu zauważy, że np. siedzimy zbyt blisko siebie czy nie zasłaniamy ust i nosa maseczką, zostaniemy upomniani lub na miejsce zostanie wysłany patrol policji. Brzmi strasznie, ale tak to prawdopodobnie będzie wyglądać…
O wprowadzeniu takich paszportów myślą już kraje Unii Europejskiej. Chodzi o to, aby każdy turysta, który przekracza granicę danego państwa, mógł udowodnić, że zyskał odporność na COVID-19, czyli przeszedł już tę chorobę. Pomysł budzi ogromne kontrowersje, ale nie jest wcale wykluczone, że uda się go zrealizować. W końcu np. niektórej kraje afrykańskie żądają już od turystów okazania dowodu zaszczepienia na żółtą febrę.
Niektóre kraje zapowiadają, że aby zapewnić maksymalny poziom bezpieczeństwa turystom, będą oferować im bezpłatne testy na obecność przeciwciał lub wirusa. Przebąkuje o tym m.in. rząd Islandii. Pomysł może i nie brzmi tak źle, ale nie oszukujmy się: to kolejny krok do powszechnej inwigilacji. Poza tym można sobie łatwo wyobrazić, z jakim stresem będzie się wiązać podróż do kraju, w którym na lotnisku czeka na nas osoba w szczelnym kombinezonie pobierająca wymaz do badania. To w żaden sposób nie kojarzy się z relaksem, jakiego oczekujemy po wyjeździe turystycznym.