Słowo „turysta” w wielu krajach ma dziś wydźwięk pejoratywny. Trudno się temu dziwić, skoro masowa turystyka stała się niezwykle agresywna, roszczeniowa i często w ogóle nie szanuje lokalnych zwyczajów. Sami turyści nie zawsze zdają sobie sprawę, że ich zachowanie może zostać źle odebrane przez tubylców, a nawet sprowadzać na nich realne niebezpieczeństwo. Kilka typowych przykładów wymieniamy w naszym poradniku.
Policja na całym świecie mówi już wręcz o epidemii śmiertelnych wypadków, które są spowodowane bezmyślnym robieniem sobie selfie. Mnóstwo turystów chce się pochwalić pięknymi, mrożącymi krew w żyłach zdjęciami z podróży w mediach społecznościowych, podejmując przy tym ogromne ryzyko. Selfie na krawędzi wulkanu, selfie nad klifem, selfie z głową włożoną do klatki tygrysa – to tylko przykłady skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania.
Swego czasu w mediach było bardzo głośno o decyzji władz Sardynii, które wprowadziły kategoryczny zakaz wynoszenia piasku z lokalnych plaż. Turyści, którzy zostaną na tym przyłapani, zapłacą drakońską karę. Jest to zupełnie zrozumiałe, ponieważ kradzież piasku, kamieni czy fragmentów rafy koralowej jest zmorą wielu atrakcyjnych miejsc. Turyści nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób osłabiają lokalny ekosystem, a nawet bezpowrotnie go niszczą.
Ciekawe, że mało komu przyszłoby do głowy, aby wejść do swojego kościoła w trakcie mszy, wspiąć się na ołtarz i zacząć robić zdjęcia wiernym oraz duchownym. Za granicą jednak jest to „normalka”. Wielu turystów wykazuje się kompletnym brakiem wyczucia i taktu, paradując po świątyniach muzułmańskich, żydowskich czy buddyjskich i traktując zgromadzonych w nich ludzi, jak zwierzęta w zoo.
Ja zobaczyłem, inni już nie muszą – taka postawa jest godna potępienia, ale niestety spotyka się ją na terenie wszystkich atrakcji turystycznych. Nie brakuje zwiedzających, którzy nic sobie nie robią z tabliczek zakazujących np. wspinania się na mury zabytkowej świątyni. Liczy się tylko to, żeby mieć fajne zdjęcie. Problem w tym, że takie postępowanie prowadzi do dewastowania zabytków, których remonty są niezwykle kosztowne, a nie wszystkie kraje na to stać.
Jeśli zdarzyło Ci się kiedykolwiek zachować w taki sposób, to wiedz, że lokalni mieszkańcy z pewnością wyrobili sobie na Twój temat niezbyt dobre zdanie. Podczas kolejnych wakacji przypomnij sobie ten poradnik i udowodnij, że słowo „turysta” nie musi być synonimem słowa „burak”.