Planowanie wakacji zawsze wiąże się z koniecznością stworzenia budżetu urlopowego. Jeśli nie zarabiasz dużych pieniędzy, to raczej będziesz skazany na szukanie pewnych kompromisów. Wiele pięknych krajów, np. karaibskich, pozostaje w sferze marzeń polskich turystów nie ze względu na odległość, ale bardzo wysokie ceny na miejscu. Spokojnie – na świecie wciąż są miejsca, gdzie nawet przeciętnie zarabiający Polak może się wczuć w rolę krezusa. Wymieniamy je w naszym poradniku.
To oczywiście mało popularny kierunek, ale jeśli lubisz podróżnicze wyzwania, to poważnie weź go pod uwagę. Mołdawia nie ma co prawda pięknych plaż i zapierających dech w piersi zabytków, ale oferuje coś bezcennego: autentyzm. To jeden z ostatnich krajów w Europie, gdzie wciąż czuć ducha komunizmu, a ludzie nie są zmanierowani masową turystyką.
Dodatkowym atutem Mołdawii są bardzo atrakcyjne ceny. Polski turysta śmiało może tam spać w lepszych hotelach i stołować się w restauracjach bez obaw o to, że po powrocie z urlopu będzie musiał posiłkować się kredytem.
I znów zbaczamy z utartego szlaku, ale naprawdę warto to zrobić! Iran, choć kojarzy się głównie z terroryzmem, zamachami i pustynią, w rzeczywistości jest bardzo przyjaznym turystom krajem. Lokalny islam nie jest aż tak ortodoksyjny, jak chociażby w Arabii Saudyjskiej. Przestrzegając podstawowych zasad można się więc w tym kraju czuć w pełni bezpiecznie.
Iran fascynuje zabytkami, wielowiekową kulturą oraz pysznym jedzeniem. Do tego jest względnie tani, nawet dla polskiego turysty. Wszystko dzięki temu, że kurs irańskiej waluty jest sukcesywnie osłabiany z powodu napięć w relacjach z USA.
Choć nie jest już tak tania, jak jeszcze kilkanaście lat temu, to wciąż może pozytywnie zaskoczyć. Wystarczy napisać, że gros budżetu wakacyjnego pochłoną bilety lotnicze. Na miejscu natomiast jest już bardzo tanio, zarówno jeśli chodzi o miejsca noclegowe, jak i jedzenie.
Oczywiście najniższe ceny obowiązują w Tajlandii kontynentalnej, nieco drożej zawsze jest na wyspach, zwłaszcza tych najpopularniejszych. Mimo to do „krainy uśmiechu” można się wybrać nawet z dość cienkim portfelem – na pewno tam nie zbankrutujesz.
Krajów, w których polski turysta może poczuć, że jest „przy kasie”, jest znacznie więcej. Dobrym tropem przy wybieraniu kierunku podróży jest sprawdzanie sytuacji ekonomicznej w danym państwie. Jeśli widzisz, że kurs lokalnej waluty w stosunku do dolara pikuje, to możesz mieć pewność, że wakacje – nawet w egzotycznych stronach – będą stosunkowo niedrogie.