W życiu każdego turysty przychodzi taki moment, gdy postanawia nadrobić wieloletnie zaległości i wreszcie zobaczyć te najsłynniejsze atrakcje. Wiele z nich jest na wyciągnięcie ręki, ponieważ możemy je podziwiać w Europie, przede wszystkim we Francji i Włoszech. Jest tylko jeden problem: słynne europejskie atrakcje turystyczne potrafią nieźle rozczarować, w praktyce okazując się tylko dobrze naoliwionymi maszynkami do zarabiania gigantycznych pieniędzy. Przykłady? Znajdziesz je w naszym poradniku.
Być w Paryżu i nie odwiedzić Luwru? Brzmi jak zbrodnia, a jednak coraz więcej turystów omija tę atrakcję szerokim łukiem. Powód jest dość oczywisty: chodzi o dzikie tłumy, które właściwie codziennie ustawiają się w długiej kolejce do wejścia. Nie ma zatem mowy o tym, aby w spokoju kontemplować wybitne dzieła artystów, takich jak chociażby Leonardo da Vinci. Symbolem rozczarowania jest słynna Mona Lisa, do której ustawiają się takie kolejki, że praktycznie nie da się tego obrazu obejrzeć z choćby minimalną fascynacją.
Zostajemy w Paryżu, bo na liście rozczarowujących atrakcji po prostu trzeba umieścić symbol tego miasta. Wieża Eiffla, która miała być konstrukcją tymczasową, stoi w Paryżu do dziś i nikt już sobie nie wyobraża bez niej stolicy Francji. Szkoda tylko, że z punktu widzenia turysty jest to atrakcja, która strasznie rozczarowuje. Po pierwsze: z powodu dzikich tłumów (zapomnij o zrobieniu zdjęcia bez bohaterów drugiego planu). Po drugie: na żywo wieża nie prezentuje się tak spektakularnie, jak „na żywo”. Po trzecie: aby wjechać na górę, trzeba odstać swoje w długiej kolejce, co odbiera ochotę do późniejszego podziwiania panoramy Paryża.
Nie można jej odmówić piękna, bo to przykład prawdziwego kunsztu rzeźbiarskiego. Szkoda tylko, że spacerując ulicami Rzymu można ją łatwo przegapić. Dlaczego? Ponieważ całą konstrukcję zasłaniają – dosłownie – dzikie tłumy turystów. Przedostanie się do samej niecki fontanny w sezonie turystycznym jest praktycznie niemożliwe, przez co atrakcja ta traci swój niewątpliwy urok.
Są największą atrakcją Wenecji i głównym powodem, dla którego do tego miasta rokrocznie przyjeżdżają setki tysięcy turystów. Będąc w Wenecji wręcz trzeba przespacerować się wzdłuż kanałów, a nawet skorzystać z oferty weneckich gondolierów. Brzmi romantycznie, ale w rzeczywistości atrakcja rozczarowuje. Ot, zwykłe kanały, z nie najlepiej pachnącą wodą, a do tego „korki” tworzące się na dopływach do najważniejszych zabytków. No i jeszcze trzeba za to naprawdę słono zapłacić.