Opcja all inclusive jest bez wątpienia bardzo wygodna, a na dłuższą metę okazuje się też być opłacalna. Nic dziwnego, że zdecydowana większość wycieczek zorganizowanych sprzedawanych w naszym kraju, to właśnie te z pakietem „wszystko w cenie”. Polacy już dawno pokochali all inclusive, ale wielu naszych rodaków wykorzystuje tę formułę niezgodnie z podstawowymi zasadami savoir vivre. Wymieniamy je w tym poradniku.
Spokojnie, nikt Ci tego jedzenia nie zabierze. Po co się napychać podczas sesji posiłków, skoro kolejna będzie za około dwie godziny? Czy naprawdę jedziesz na wakacje, by uzupełnić niedobory kalorii i wrócić z nadprogramowymi kilogramami? Najadanie się do oporu jest bardzo charakterystyczne dla osób, które zachłysnęły się formułą all inclusive i kierują się zasadą: trzeba jeść, skoro zapłacone!
Gorsze od niepohamowanego objadania się jest tylko wlewanie w siebie litrów alkoholu, no bo przecież na all inclusive mamy go „za darmo”. Efekt jest taki, że – zwłaszcza w tańszych hotelach – część gości chodzi w stanie wyraźnego upojenia alkoholowego już od południa, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych, a nierzadko też zachowując się chamsko w stosunku do obsługi. Jasne, że nie ma niczego złego w wypiciu kilku drinków na wakacjach, ale notoryczne upijanie się jest w bardzo złym guście.
Trudno zrozumieć, dlaczego część gości ma usilną potrzebę zabierania ze sobą hotelowego jedzenia i picia np. do pokoju. Choć w praktycznie każdym hotelu jest to zabronione, zawsze znajdą się osoby, które próbują przechytrzyć obsługę, wystawiając sobie (i swojej nacji) fatalne świadectwo.
Formuła all inclusive nie oznacza, że można jeść i pić gdziekolwiek się chce. Są do tego wyznaczone specjalne strefy. Hotele robią to, aby utrzymać porządek i nie narażać gości na niebezpieczeństwo. Wyobraźmy sobie, co się może stać, gdy jeden z gości zbije szklankę z drinkiem na basenie.
„Darmowe” jedzenie i picie to fajna sprawa, ale nie zapominaj, że obsługa jest wynagradzana tak samo niezależnie od tego, czy pracuje przy gościach wykupujących formułę all inclusive, czy „tylko” HB. W dobrym tonie jest więc dawać napiwki, chociażby barmanom, którzy przez cały dzień nalewają gościom drinki i napoje bezalkoholowe.