Aż chciałoby się napisać, że kiedyś było inaczej… Faktem jest, że w ostatnich kilkunastu latach turystyka diametralnie zmieniła swoje oblicze. Podróżowanie stało się bardzo tanie, łatwo dostępne i wygodne. Korzystają z tego setki milionów ludzi na całym świecie i nie ma w tym oczywiście nic złego. Ci jednak, którzy podróżują od lat, dostrzegają ewidentne minusy współczesnej turystyki. Kilka z nich wymieniamy w naszym artykule.
Chodzi o to, że obecnie turyści bardziej „zaliczają” poszczególne atrakcje, niż ich doświadczają. Wycieczki są konstruowane w taki sposób, aby klienci biura podróży mogli zobaczyć jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie. To powoduje, że często wracają z urlopu bardziej zmęczeni, niż na niego wyjechali.
To jeden z najbardziej denerwujących efektów umasowienia turystyki. Nawet miejsca, które z racji wieku i znaczenia dla światowej kultury powinny być szczególnie chronione, są udostępniane turystom bez ograniczeń i w efekcie dosłownie zadeptywane. Trudno się na to patrzy, zwłaszcza tym, którzy pamiętają czasy, w których nawet wielkie atrakcje można było zwiedzać we względnym spokoju.
Przykro to pisać, ale współczesna turystyka bez wątpienia przyczynia się do destrukcji środowiska. Samoloty generują potworne zanieczyszczenie powietrza, natomiast sami turyści zostawiają po sobie masę śmieci. Przykład pierwszy z brzegu: jeszcze kilkanaście lat temu wycieczka na wyspę Bali mogła być spełnieniem marzeń, a sama wyspa rzeczywiście przypominała raj na ziemi. Obecnie bardziej rozczarowuje, bo plaże są dosłownie usypane ze śmieci, korki uniemożliwiają komfortowe zwiedzanie, w powietrzu unosi się nieznośny smród spalin.
Przejawia się to tym, że dla współczesnej turystyki nie ma żadnych świętości i wszystko jest na sprzedać – wystarczy uzgodnić odpowiednią cenę. Turyści mają możliwość odwiedzenia pierwotnych plemion, które za pieniądze wykonują uwłaczające im polecenia przewodników. W każdym turystycznym miejscu można kupić kiczowate pamiątki, a lokalni artyści dla pieniędzy przestawiają się na produkcję tandety.