Rumunia nie jest szczególnie popularnym kierunkiem turystycznym, choć w ostatnich latach odwiedza ją coraz więcej osób – w tym Polaków. Szukamy miejsc niezadeptanych przez turystów, autentycznych, a przy tym wciąż relatywnie niedrogich. Czy Rumunia spełni te oczekiwania? Raczej tak, co wcale nie oznacza, że każdemu będzie się tam podobać. Co warto wiedzieć przed podróżą do Rumunii? Kilka wskazówek znajdziesz w naszym poradniku.
Nie są już tak dużym problemem, jak jeszcze kilka lat temu, ale nadal ich widok może powodować dyskomfort u turystów z Polski. Trzeba na nie szczególnie uważać na rumuńskiej wsi, gdzie wałęsające się psy są standardowym elementem krajobrazu. Przestrzegamy również przed psami pasterskimi, na które można się łatwo natknąć wędrując po górach. Dla bezpieczeństwa lepiej mieć zawsze przy sobie gaz pieprzowy.
Jeżdżąc po Rumunii można sobie łatwo przypomnieć polskie drogi sprzed 10 lat. Co prawda infrastruktura w tym kraju z roku na rok się poprawia, ale nadal mniej uczęszczane odcinki są bardzo dziurawe. Radzimy więc ostrożnie przemieszczać się po Rumunii własnym samochodem, szczególnie po zmroku.
Jeśli planujesz podróż do Rumunii, to najlepiej będzie poświęcić cały wyjazd na eksplorowanie fantastycznych pasm górskich, które są wizytówką tego kraju. Co z wybrzeżem? Rumunia ma dostęp do Morza Czarnego, ale trudno tam liczyć na widoki i jakość plaż, do jakiej przyzwyczaił nas chociażby rodzimy Bałtyk. Nie owijając w bawełnę: rumuńskie wybrzeże jest zwyczajnie brzydkie, kiczowate i szkoda marnować na nie czas. W tym kraju są dużo ładniejsze miejsca do zobaczenia.
Ileż to historii na temat cygańskich band napadających na turystów w Rumunii można znaleźć w Internecie. Większość z nich jest mocno przesadzona. Romowie (w Polsce nagminnie myleni z Rumunami) stanowią oczywiście dużą grupę mieszkańców tego kraju (jest ich tam około miliona), ale raczej żyją we własnych enklawach i nie stanowią problemu dla turystów.
Miej natomiast świadomość, że z pewnością natkniesz się na żebrzące dzieci, a takie widoki nie należą do przyjemnych. Nie musisz jednak dawać im pieniędzy, a wręcz jest to niewskazane, bo w ten sposób wspierasz zorganizowane grupy wyspecjalizowane w takim „zarabianiu”.