Jak co roku w wakacje media, zwłaszcza elektroniczne, raczą nas „newsami” na temat tzw. paragonów grozy. Rzekomo dostarczają je czytelnicy, którzy są oburzeni cenami w polskich kurortach, zwłaszcza nadmorskich. Obiad w smażalni ryb zakończony wystawieniem rachunku na ponad 200 złotych? Robi wrażenie, natomiast musimy pamiętać, że są to często skrajności i wakacje w kraju wcale nie muszą kosztować majątku. Wystarczy tylko pamiętać o kilku bardzo prostych zasadach.
To podstawa, jeśli nie chcesz później dostać „paragonu grozy”. To zadziwiające, że wciąż naiwnie wierzymy, iż w dobrej restauracji można zjeść za grosze, a na pewno nie drożej niż w fast foodzie. Ciekawe, że podobnych problemów nie zgłaszają Polacy wypoczywający za granicą i pokornie płacący wysokie rachunki w restauracjach w Chorwacji czy w Grecji.
Jeśli nie musisz koniecznie wypoczywać w kurorcie pokroju Sopotu, a przy tym nie lubisz przepłacać, to nadal masz szerokie pole do popisu. Polska ma bardzo długie wybrzeże, dlatego na pewno znajdziesz dla siebie taką miejscowość, która jest nie tylko urokliwa i mało uczęszczana, ale też względnie tania dla turystów.
Nikt przecież nie powiedział, że udane wakacje mogą być tylko w Zakopanem, Międzyzdrojach czy Mikołajkach. Oszczędni powinni właśnie unikać tych najbardziej obleganych miejscowości, ponieważ nawet logika podpowiada, że będzie w nich najdrożej. Warto natomiast odkrywać dla siebie różne turystyczne perełki, w których jest mniej ludzi, a ceny nie szokują.
Nie rozumiemy, dlaczego wiele osób wstydzi się poprosić kelnera o kartę zanim zajmą miejsce przy stoliku w restauracji. Przecież nie ma w tym nic dziwnego. Dzięki takiemu prostemu zachowaniu można uniknąć krępującej sytuacji, gdy zamawiamy jedzenie, a później z niepokojem zastanawiamy się, czy wystarczy nam pieniędzy na opłacanie rachunku.
Wiele restauracji i barów rozwiązało ten problem poprzez wystawianie cen w gablotach przed wejściem – wystarczy tylko rzucić na nie okiem, aby w ciągu chwili zorientować się, czy dany lokal rzeczywiście znajduje się w naszym zasięgu finansowym.