Słownikowa definicja słowa „gość” wyjaśnia, że jest to osoba, która nie tylko może liczyć na odpowiednie ugoszczenie, ale także powinna stosować się do reguł narzuconych przez gospodarza. Goście hotelowi nie zawsze o tym pamiętają. Niektórzy wychodzą z założenia, że skoro zapłacili za pobyt, to wszystko im wolno, a to oczywiście nieprawda. W naszym artykule wymieniamy wyjątkowo irytujące i niegrzeczne zachowania gości hotelowych, które potrafią wyprowadzić z równowagi nawet opanowanych pracowników.
Jeśli pokój jest przeznaczony dla gości niepalących, to oczywiste jest, że nie wolno w nim palić tytoniu czy czegokolwiek innego. Nie, uchylenie okna nie rozwiązuje sprawy! Tymczasem goście nagminnie to bagatelizują, urządzając sobie w pokoju palarnię i stwarzając tym samym realne zagrożenie pożarowe. No i jeszcze te pety rzucane na podłogę czy spuszczane w toalecie…
Jeśli w hotelu działa restauracja, to w dobrym tonie jest, aby skorzystać z jej oferty. Jeśli ceny nie zachęcają, to gość może oczywiście zjeść gdzieś indziej, ale nie powinien zamawiać jedzenia spoza hotelu do swojego pokoju. Niektóre obiekty wręcz wprost tego zakazują w swoich regulaminach.
Korzystanie z minibarku jest drogie i wszyscy o tym wiedzą. Niektórzy goście wspinają się jednak na szczyty „kreatywności” czy wręcz krętactwa. Potrafią opróżnić minibarek i w celu uniknięcia zapłaty za spożyte napoje, po prostu uzupełniają stan produktami kupionymi w zwykłych sklepach. Inni idą o krok dalej i ponownie napełniają opróżnione butelki wodą z kranu!
To zmora przede wszystkim pań sprzątających. Jeśli chcemy mieć w pokoju łóżko małżeńskie, to należy o tym poinformować na etapie rezerwacji. Niektórzy jednak o tym nie myślą i gdy dostaną tzw. twin room (z dwoma osobnymi łóżkami), po prostu je ze sobą łączą. Ktoś przecież musi później przywrócić pokój do pierwotnego stanu, a dla kobiet (to one najczęściej sprzątają) jest to spory wysiłek.
To skrajny przejaw braku kultury i typowego „januszowania”. Część gości hotelowych w swojej źle pojmowanej oszczędności posuwa się do tego, by dosłownie wypychać kieszenie jedzeniem serwowanym podczas śniadania. W ten sposób zapewniają sobie prowiant na cały dzień. Trudno to nawet komentować, a takie sytuacje niestety nie należą do rzadkości.