Cztery, a tym bardziej pięć gwiazdek przy nazwie hotelu, w opinii większości ludzi stanowi gwarancję wysokiego komfortu i jakości obsługi. Z tym oczywiście bywa różnie, ale jednak tak kategoryzowane obiekty z reguły trzymają pewien poziom. Na przeciwległym biegunie znajdują się hotele jednogwiazdkowe. Nie spodziewamy się po nich niczego dobrego, ale nierzadko możemy być mile zaskoczeni. Jaki standard pobytu musi zagwarantować taki obiekt? Czy rzeczywiście lepiej jest unikać hoteli jednogwiazdkowych?
Hotele jednogwiazdkowe wcale nie są w naszym kraju tak popularne, jak mogłoby się wydawać. Ich liczba jest o wiele mniejsza niż obiektów trzygwiazdkowych i dwugwiazdkowych. Polacy i odwiedzający nas goście zagraniczni wolą spać w lepszych warunkach, dlatego hotele najniższej klasy nie narzekają na zbyt duże obłożenie.
Hotel jednogwiazdkowy kojarzy się ze wszystkim, co najgorsze. To jednak wyłącznie stereotyp. Zgodnie z polską kategoryzacją hotelową każdy obiekt, który chce mieć prawo do określania się mianem hotelu, musi spełnić konkretne wymogi. Tym samym musi zapewnić swoim gościom minimum komfortu.
Ponieważ hotele są regularnie kontrolowane pod tym kątem, może się okazać, że obiekt jednogwiazdkowy będzie bardziej komfortowy niż ładnie wyglądający pensjonat, nie wspominając już o motelu (obiekcie noclegowym niespełniającym norm dla hotelu).
Wymagania wobec obiektów najniższej kategorii wcale nie są takie niskie, jak mogłoby się wydawać. Hotel jednogwiazdkowy musi m.in.:
Jedną z głównych różnic w stosunku do wyżej kategoryzowanych obiektów jest kwestia łazienki. W hotelach jednogwiazdkowych może być ona wspólna dla kilku pokoi i mieścić się na korytarzu. Jeśli natomiast chodzi o wyposażenie pokoi, to tutaj wielkich różnic nie ma. Gość musi mieć do swojej dyspozycji łóżko, stolik nocny, biurko lub stół, szklanki do napojów i co najmniej jedno gniazdko elektryczne.
Właściciele najniżej kategoryzowanych obiektów zauważyli, że goście oczekują coraz wyższego standardu, ale nie wszystkich stać na spędzenie nocy czy dłuższego pobytu w hotelach z wyższej półki. Poza tym w polskich miastach jest niedostateczna baza hotelowa. To otwiera furtkę dla hoteli jednogwiazdkowych, które – co pokazują badania – powoli zaczynają zyskiwać na znaczeniu. Oczywiście przede wszystkim dotyczy to obiektów schludnych, oferujących niezły standard i za rozsądną cenę.