KŘIVOKLÁT – średniowieczna twierdza w środku lasu
Wzniesienia Czeskiego Krasu nie przybierają w tym rejonie form tak wyrazistych jak w pobliżu Karlsztejnu, zaznaczają się jedynie niewielkimi nierównościami terenu. Po opuszczeniu Pragi jedzie się ponad godzinę jak przez park – kilkukilometrowe odcinki prawie idealnie prostej szosy przecinają rozległe lasy okolic Kladna, Rakovnika i Berouna.
Sam zamek Křivoklát wznosi się jednak na dość wysokim wzgórzu ponad wcinającym się w skały przełomem rzecznym w położonej poniżej wiosce. Tu dopiero wyjaśnia się zagadka zaskakującej topografii terenu: otóż główna droga prowadzi wierzchołkami wzgórz, których skłony zbiegają do dwóch głównych rzek okolicy, tworząc tam głębokie wąwozy, dnem których płyną żwawym nurtem Berounka i Rakovnicky Potok. Křivoklát - wioska i twierdza leżą dokładnie u zbiegu tych rzek.
Zamek, nawet z bliskiej odległości, sprawia wrażenie niewielkiego – ot, punkcik szaro-beżowych murów, z wyraźnie odcinającą się bielą głównej wieży i czerwienią dachów na tle wszechogarniającej okolicę leśnej zieleni.
W rzeczywistości jest to całkiem spory obiekt, maksymalnie wykorzystujący przestrzeń niezbyt rozległego wzgórza, na którym go wzniesiono. Dziedzińce ograniczono prawie do minimum, a budowla ma charakter bardzo spójny i zwarty. Cały kompleks zamkowy, składający się z kilkunastu obiektów, rozłożony jest na jednej wysokości, na szczycie wzniesienia, w odległości ok. 2 km od wioski. W najbliższej okolicy - poza parkingiem z kioskiem pamiątkarsko – gastronomicznym – nie ma w zasadzie współczesnych zabudowań, za to nie brakuje leśnych ścieżek spacerowych, gdyż całe wzgórze porośnięte jest gęstym lasem. Aby zjeść coś pożywniejszego trzeba udać się do wioski, gdyż parkingowy kiosk serwuje tylko napoje, słodycze, hamburgery i parki w rohliku (odpowiednik naszych hot-dogów), ewentualnie kiełbasę z grilla. Ceny wprawdzie są bardzo niskie: 20 – 30 koron za przekąskę – ale wybór mizerny, a godziny otwarcia bardzo kapryśne. W wiejskiej gospodzie w pobliskiej osadzie można zjeść skromny obiad, może niezbyt wykwintny, ale za to niedrogi: ok. 150 – 200 koron.
Křivoklát to miejsce nieco zapomniane przez turystów, zwłaszcza zagranicznych, ruch jest tu o wiele mniejszy niż na sławnych Hradczanach czy w nie mniej sławnym Karlsztejnie. Obiekt odwiedzają głównie Czesi – wycieczki szkolne i rodziny. Pozory jednak mylą. Byłby w wielkim błędzie ten, kto na podstawie pierwszych wrażeń oceniłby jako nikłą atrakcyjność obiektu. Křivoklatovi daleko wprawdzie do Hradczan, ale te są perełką na skalę europejską, a nawet światową. Křivoklát nie ustępuje Karsztejnowi, a także wielu zamkom francuskim czy angielskim, ani pod względem architektury, ani historii, czy nawet dziejowej rangi obiektu. Zaś wyposażenie wnętrz wielokrotnie przewyższa wrażenia, jakich dostarcza zwiedzanie Karlsztejnu - i , co bardzo istotne – turysta ma okazję obejrzeć wiele oryginalnych eksponatów, podczas gdy w innych zamkach często sale wypełnione są kopiami. Jest to powód do dumy dla pasjonatów Křivoklatu i lokalni przewodnicy podkreślają ten fakt wielokrotnie w trakcie zwiedzania.
Proponowanych jest kilka tras wizyty, pokazywane są wnętrza zamku, w tym kaplica zamkowa, sala rycerska, biblioteka Fürstenbergów (olbrzymie zbiory – ponad 52 tysięcy woluminów), muzeum zamkowe, galeria malarstwa gotyckiego i rzeźby, galeria łowiectwa, wielka wieża, mury obronne. Aby zwiedzić zamek trzeba uwzględnić pory jego funkcjonowania: od 9.oo do 16.oo z godzinną przerwą obiadową w pracy kasy, między 12.oo a 13.oo.
Wstęp kosztuje 100 - 150 koron (zależnie od trasy), na zniżki mogą liczyć dzieci, studenci, a także emeryci. Zwiedzanie odbywa się w grupach, w zasadzie 40-osobowych, oczywiście z przewodnikiem, jak w większości obiektów muzealnych w Czechach. Za przewodnika z językiem obcym pobierana jest dopłata w wysokości 50- koron, ale nie ma co liczyć na osobę mówiącą po polsku. Na szczęście język czeski daje się co nieco zrozumieć, a przyzamkowy sklepik dysponuje wystarczającą ilością wydawnictw, dzięki którym można usystematyzować i ugruntować wiedzę o obiekcie.
Historia zamku sięga XII wieku. Wzniesiony został podczas rządów Przemysława Otokara II i przebudowany za czasów Władysława IV . Na owe czasy był jednym z najważniejszych zamków na terenie Czech.
Křivoklát zaskakuje związkami z Polską. Rzadko pamiętamy, że panował w Czechach król z polskiej dynastii Jagiellonów - Władysław Jagiellończyk (lata życia: 1456-1516), syn Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, córki króla Niemiec, Czech i Węgier, Albrechta II Habsburga.
Warto tu przypomnieć, aby ich nie mylić, drugiego króla zwanego też Jagiellończykiem - Władysława Warneńczyka, którego czasy życia i panowania są zbliżone: był synem Władysława Jagiełły i żył nieco wcześniej, w latach 1424-1444, a panował jako król Polski, Węgier, Dalmacji, Bułgarii i wielu innych ziem południowych i wschodnich. Królem Czech nigdy nie był.
Władysław Jagiellończyk, przede wszystkim król Czech i Węgier, ale także Dalmacji, Bułgarii i innych ziem środkowej Europy, objął schedę na terenach naszych południowych sąsiadów po swoich poprzednikach królu czeskim – Jerzym z Podiebradów i królu węgierskim – Macieju Korwinie. Rządził Czechami w latach 1471 – 1516, a Węgrami od 1490r. do 1516 r. Wówczas to właśnie objął Křivoklát w posiadanie, przebywając równocześnie na praskich Hradczanach. Pozostawił zamek rozbudowany w stylu gotyckim, włącznie z jego największą salą, podobną do sali jego imienia w zamku na Hradczanach.
Trawiony częstymi pożarami zamek, zmieniający właścicieli po opuszczeniu go przez rody królewskie, stracił w końcu na znaczeniu. Zamieniono go na srogie więzienie (do dziś oglądać można tzw. hladomornię, czyli wieżę głodową, gdzie umieszczano skazańców).
Dopiero w wieku XIX udało się zamek i jego otoczenie odrestaurować, gdy w roku 1929 posiadłość przeszedł na własność rodu Fürstenberg, którzy mieszkali tam do czasów II wojny światowej.
*****
Tekst i zdjęcia: Liliana Kołłątaj