Syndrom Janusza i Grażyny, czyli dlaczego Polacy na wakacjach nie mają dobrej opinii?

Krzysztof Jagielski
08.09.2017

Janusze i Grażyny być może się obrażą, ale to właśnie te imiona w ostatnich latach stały się synonimem polskich turystów, którzy podczas zagranicznych wakacji nie bardzo potrafią się zachować. Chodzi tutaj o stereotypowe małżeństwo, które wykupiło wczasy all inclusive za relatywnie nieduże pieniądze, obnosząc się przy tym ze swoim „życiowym sukcesem”. Jest w tym oczywiście dużo przesady, ale fakty są też takie, że polscy turyści nie cieszą się zbyt dobrą opinią wśród hotelarzy w takich krajach, jak Włochy, Hiszpania, a nawet Bułgaria. Dlaczego? Oto najczęstsze powody.

Roszczeniowe podejście do wszystkich i wszystkiego

Janusz i Grażyna wydali pieniądze na wakacje, a więc oczekują, że daje im to prawo do żądania od biura podróży i hotelu najwyższych wygód. Nie ważne, że cena wycieczki była okazyjna, a obiekt ma tylko 3 gwiazdki. Ma być luksusowo i idealnie, bo tak pisali na forum internetowym.

W efekcie zdarzają się polscy turyści, którzy mają pretensje dosłownie o wszystko. A to widok z okna nie ten, a to na ciepłą wodę pod prysznicem trzeba poczekać 30 sekund, a to na śniadanie serwują tylko czarną herbatę zamiast zielonej itd. Absurd goni absurd i niestety Polacy za granicą słyną z tego, że w taki właśnie sposób podchodzą do sprawy.

Skąpstwo

Jak to? Przecież zapłaciłem za all inclusive, to przecież nie będę dawać napiwków! Typowe zachowanie wielu Polaków, którzy są na bakier z zasadami kultury i nie orientują się w pewnych zwyczajach. W każdym hotelu, nawet bardzo wysokiej klasy, obowiązuje niepisana zasada wręczania napiwków obsłudze.

Ci ludzie często są słabo wynagradzani i napiwki stanowią trzon ich dochodów. Naprawdę nie ma sensu szargać sobie opinii za tych kilkanaście euro napiwków podczas tygodniowego wyjazdu.

Awanturnictwo

Polski turysta potrafi zrobić awanturę o wszystko. Januszowi i Grażynie nie wystarczy, że poproszą obsługę o usunięcie jakiegoś palącego problemu. Trzeba na nią naskoczyć, nawrzeszczeć i jeszcze złożyć pisemną skargę.

Takie postępowanie idealnie pasuje do powiedzenia o mieczu, którym można zabić, ale też zostać nim zabitym. Zaatakowana obsługa na pewno to sobie zapamięta, a wtedy Janusz i Grażyna mogą już zapomnieć o specjalnych względach czy uprzejmości ze strony obsługi.

Pijaństwo

To akurat nie tylko polska przywara, jednak każdy, kto spędził kiedyś zagraniczne wakacje w hotelu z innymi Polakami z pewnością dobrze wie, że zawsze znajdą się ludzie niemający żadnych zahamowań w korzystaniu z opcji all inclusive. Zapłacone? To trzeba pić na umór! Oczywiście nie obejdzie się też bez głośnego narzekania na rozcieńczane alkohole, które „nie kopią” tak jak rodzima wódka.

Nic dodać, nic ująć. Chce się tylko napisać: Januszu i Grażyno! Nie idźcie tą drogą!

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie