Najbardziej stresujące sytuacje na lotnisku. Lepiej nie brać w nich udziału

Maciej Piwowski
01.10.2019

Podróżowanie samolotem jest z reguły bardzo szybkie i całkiem komfortowe. Można tego jednak doświadczyć dopiero po zajęciu swojego miejsca. Wcześniej pasażera czeka jeszcze wizyta na lotnisku i związane z tym najróżniejsze procedury, które potrafią zabrać mnóstwo czasu i wywołać niemały stres. Najbardziej nerwowe sytuacje, których doświadcza wielu podróżnych, wymieniamy w naszym poradniku.

Wątpliwości podczas kontroli bezpieczeństwa

Jeśli pracownicy kontroli bezpieczeństwa proszą pasażera o przejście na bok, to oczywiście, że od razu pojawiają się nerwy. Nawet wtedy, gdy pasażer jest święcie przekonany, że nie ma nic do ukrycia. Prośba kontrolera może być jednak całkowicie niewinna – czasami chodzi tylko o to, aby pasażer otworzył torebkę i pokazał jej zawartość, ponieważ nie jest ona dobrze widoczna w obrazie ze skanera.

Innym powodem może być nerwowe zachowanie pasażera, co wzbudza czujność pracownika. Wówczas pasażer może zostać poproszony o przejście na bok, gdzie przejdzie kontrolę osobistą z wykorzystaniem ręcznego wykrywacza metali.

Nadanie zbyt ciężkiego bagażu rejestrowego

W sytuacji, gdy pasażer z góry wie, że jego bagaż rejestrowany jest za ciężki, wizyta w punkcie odprawy zawsze wywołuje silny stres. Nigdy przecież nie wiadomo, jak do sprawy podejdzie pracownik linii lotniczej. Jeśli jest służbistą, to „przyczepi się” nawet do drobnego przekroczenia, co zawsze zwiastuje kłopoty. Wówczas trzeba albo pozbyć się części rzeczy z walizki, albo zapłacić karę – sowitą karę dodajmy.

Nie warto jednak od razu zakładać czarnego scenariusza. Jeśli pasażer nie przegiął zbyt mocno struny i przekroczenie wynosi 1-2 kilogramy, to większość pracowników linii lotniczych nie zwróci na to uwagi.

Mierzenie bagażu podręcznego

Wyjątkowo stresująca sytuacja dla pasażerów zwłaszcza tanich linii lotniczych, które bardzo restrykcyjnie podchodzą do kwestii wymiarów bagażu podręcznego. Wszystko przez to, że pasażerowie przez lata nadużywali „dobroci” przewoźników i bez żadnych skrupułów zabierali ze sobą na pokład przepastne walizki, unikając w ten sposób opłaty za bagaż rejestrowany.

Obecnie standardem jest, że przy odprawie, gdy pasażer nie zgłasza bagażu rejestrowanego, pracownik linii lotniczej prosi o umieszczenie bagażu podręcznego w specjalnym koszu. Jeśli wymiar się nie zgadza, bagaż musi zostać nadany do luku, co oczywiście słono kosztuje.

 

 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie