Czy warto kupić używany samochód z fabryczną nawigacją?

Mateusz Rąbalski
17.05.2021

Fabryczny system nawigacji zawsze stanowił dodatkowe, bardzo kosztowne wyposażenie pojazdu, podnoszące jego prestiż. Wielu nabywców decydowało się za to dopłacić, ponieważ faktem jest, że posiadanie nawigacji w aucie bywa bardzo przydatne. Na rynku wtórnym bez problemu można dziś znaleźć wiele egzemplarzy samochodów z fabryczną nawigacją. Z reguły są one nieco droższe, dlatego pojawia się pytanie: czy warto się nimi interesować i dopłacać tylko dlatego, że auto jest wyposażone w „navi”?

Fabryczne systemy nawigacji pozostawiają wiele do życzenia

I to delikatnie pisząc. Samochody z drugiej ręki najczęściej są egzemplarzami kilku- lub nawet kilkunastoletnimi. Tymczasem technologia nawigacyjna błyskawicznie się rozwija i zmienia. Większość kierowców uwielbia korzystać z narzędzi Google, bo są przejrzyste, działają szybko, a aktualizacje map są realizowane praktycznie na bieżąco. Żadna z tych cech niestety do końca nie pasuje do fabrycznych systemów nawigacji w samochodach.

Trzeba się tutaj liczyć z tym, że system będzie działać dość wolno, może mieć problemy z szybkim reagowaniem na zachowania kierowcy (np. przeliczeniem trasy). Na pewno też nie ma co liczyć na to, że fabryczna nawigacja będzie na bieżąco i zdalnie aktualizowana do najnowszej wersji. Można również zapomnieć o precyzyjnych funkcjach, jak np. informowanie o zdarzeniach drogowych czy patrolach policji.

Sprawdź, czy da się zaktualizować mapy

To wcale nie jest takie oczywiste! W przypadku kilkunastoletnich samochodów aktualizacja fabrycznego systemu nawigacji może być bardzo problematyczna lub wręcz niemożliwa – przynajmniej w autoryzowanym serwisie. Skończy się to tym, że albo trzeba będzie wgrać zewnętrzną mapę (i słono za to zapłacić), albo system będzie kompletnie bezużyteczny. Trudno przecież oczekiwać, że nawigacja z mapą Polski z np. 2006 roku do czegokolwiek się dziś przyda.

Toporny system? To nie ma sensu

Dużym problemem związanym z fabrycznymi systemami nawigacji jest właśnie toporna obsługa. Wolno działające systemy, nieprecyzyjne ekrany dotykowe, zawieszanie się, nieintuicyjne przechodzenie pomiędzy funkcjami – to właściwie norma, która podważa sens dopłacania do samochodu z drugiej ręki tylko dlatego, że posiada „wypasioną” nawigację.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie