Pokoje hotelowe kryje sporo tajemnic, ale niestety o większości z nich wolelibyśmy nie myśleć. Do czasu, aż po powrocie do domu zaczniemy czuć się źle i zastanowimy się, jakie mogą być tego przyczyny. Często ich źródłem jest po prostu brud. Nie jest żadnym odkryciem stwierdzenie, że wiele hoteli jest na bakier z higieną. Amerykańscy naukowcy postanowili przyjrzeć się problemowi z bardzo bliska i wskazali 7 elementów wyposażenia pokoi hotelowych, które są najczęstszymi nośnikami groźnych dla zdrowia – a nawet życia – bakterii. Będziecie zdziwieni, bo na tej liście nie ma deski klozetowej.
- Lampka nocna - prawdziwym siedliskiem bakterii z grupy e-coli i bakterii kałowych jest włącznik lampki przy łóżku. Sprzątaczki bardzo rzadko poświęcają mu choć odrobinę uwagi, a przecież wiemy, jak często dotykają go setki osób. Włączniki są więc brudne, dlatego zalecamy po każdorazowym ich użyciu natychmiastowe umycie rąk.
- Pilot od telewizora – tu chyba nie ma żadnego zaskoczenia. Piloty telewizyjne w pokojach hotelowych to bomby biologiczne z opóźnionym zapłonem. Nikt ich nie myje, dlatego na przyciskach aż roi się od niebezpiecznych bakterii. Dotykaj w ostateczności i myj ręce po każdym kontakcie z pilotem.
- Zagłówek łóżka – idealne siedlisko dla wszelkich brudów, w tym złuszczonego naskórka, czyli po prostu łupieżu. Zagłówki są bardzo brudnymi elementami pokoi hotelowych, bo rzadko są prane – sprzątaczki skupiają się na pościeli i narzucie. Nie dotykaj!
- Klamka od drzwi łazienki – tak, to norma, że wiele osób po skorzystaniu z toalety nie myje rąk i przenosi bakterie bezpośrednio na klamkę. Jest to prawdziwe siedlisko bakterii, dlatego bezwzględnie pamiętaj o myciu rąk po wejściu do łazienki i staraj się nie korzystać z klamki po jej opuszczeniu. Chyba, że we własnym zakresie wyczyścisz ten niepozorny element lub będziesz korzystać z rękawiczek.
- Telefon – w lepszej klasy hotelach telefon jest standardowym wyposażeniem pokoju. Niestety, lepiej z niego nie korzystać lub robić to przez chusteczkę. Na słuchawce oraz przyciskach gromadzą się hordy bakterii, bo telefon jest bardzo rzadko myty czy choćby czyszczony.
- Szklanki – zdziwieni? Niestety, dla własnego dobra nie powinniście korzystać ze szklanek czekających na Was w pokoju hotelowym. Są one wyłącznie przecierane, nierzadko brudnymi ścierkami. Łatwo sobie wyobrazić, jakie zagrożenie niesie ze sobą napicie się wody z takiej brudnej szklanki. Bezpieczniej jest pić z butelki.
- Karnisze – na koniec klasyka gatunku, czyli zapuszczone, gromadzące tony kurzu karnisze od firan lub zasłon. Oczywiście nikomu nie przyjdzie do głowy, aby je dotykać, ale wystarczy delikatne poruszenie zawieszonej na nich tkaniny, aby paść ofiarą ataku miliardów bakterii i roztoczy.
To koniec tego mało smacznego rankingu, ale oczywiście nie wyczerpaliśmy tematu, bo groźne bakterie czają się jeszcze na dziesiątkach przedmiotów, z którymi mamy kontakt korzystając z usług hoteli. Dlatego zalecamy po prostu dbałość o własną higienę i nie traktowanie zbyt dosłownie sloganu, że mamy się poczuć w pokoju hotelowym jak w domu.