Szukając hotelu na wakacje, ferie czy wyjazd biznesowy zwykle dajemy się zwabić atrakcyjnie brzmiącymi ofertami cenowymi. Szybko jednak okazuje się, że pierwotnie podana opłata za nocleg nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością i jest bardzo trudna do uzyskania. Ostateczny koszt ponoszony przez gościa w większości przypadków jest o wiele wyższy. Z czego to wynika? Sprawdź to w naszym poradniku.
Cenę pobytu w hotelu w głównej mierze determinuje pora roku, a nawet dzień tygodnia. Z reguły najdrożej jest latem oraz w okresie ferii zimowych, szczególnie w hotelach zlokalizowanych w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie oraz w kurortach. Wyższe stawki obowiązują również w weekendy.
„Cena od” najczęściej dotyczy samego pobytu. Wystarczy jednak rozszerzyć ofertę o śniadanie czy tym bardziej wyżywienie HB (z obiadokolacją), aby cena drastycznie wzrosła i zamiast np. 200 zł za noc zmieniła się na 350 zł.
Dużo droższe są pobyty z dziećmi, nawet śpiącymi z rodzicami w tym samym pokoju. Hotele standardowo doliczają opłatę za tzw. dostawkę, nie zawsze będąc w tym uczciwymi. Zdarza się, że dostawka to po prostu rozkładana kanapa, która i tak znajduje się w pokoju. Mimo to hotel dolicza wysoką opłatę za pobyt dziecka. Szczególnie irytujące są natomiast dopłaty za niemowlę, które i tak śpi z rodzicami w jednym łóżku lub w przywiezionym przez gości łóżeczku turystycznym.
Często jest tak, że najtańsze oferty obejmują wyłącznie dłuższe pobyty – minimum siedmiodniowe. Jeśli goście planują przyjazd np. w środę i wyjazd w niedzielę, to muszą się liczyć z wyższym kosztem noclegu. Jest to standardowa praktyka, szczególnie w hotelach nastawionych na pobyty turystyczne.